Japońskie pankejki z sosem z matchy i białej czekolady

Białka oddzielamy od żółtek i przekładamy do oddzielnych misek. Do żółtek dodajemy mleko i ubijamy mikserem, aż to pięknie się połączy. Na końcu dodajemy ekstrakt waniliowy i mieszamy. Mąkę, proszek do pieczenia i sól łączymy w miseczce, a następnie przesiewamy do masy żółtkowej. Całość delikatnie mieszamy, aż masa będzie jednolita.

Do białek dodajemy szczyptę soli i ubijamy na sztywno. W połowie ubijania zaczynamy dodawać cukier i robimy to w dwóch partiach. Gdy beza jest błyszcząca i sztywna, powoli łączymy białka z żółtkową masą. Najpierw dodajemy 2 łyżki białek do żółtek i napowietrzamy masę. Następnie dodajemy resztę i bardzo delikatnie łączymy ze sobą.

Możemy przełożyć całość do rękawa cukierniczego i z niego wyciskać puszystą masę na rozgrzaną patelnię z odrobiną tłuszczu, ale ja ten proces przyspieszam i nakładam ją chochlą, efekt jest podobny. Patelnię nacieramy masłem, nie może być go zbyt dużo, wystarczy odrobina.

Następnie nakładamy chochlą dużą porcję masy tak, żeby suflet był jak najwyższy. W przeciwieństwie do flap jacków tu chcemy, aby nasze pankejki były węższe, ale wysokie. W puste miejsca na patelni wlewamy 2 łyżki wody i szybko przykrywamy pokrywką. Po 4 minutach przekładamy delikatnie na drugą stronę. Smażymy kolejne 2-3 min.

W rondelku podgrzewamy mleko. Po chwili dodajemy posiekaną, białą czekoladę i czekamy, aż się rozpuści. Gdy sos stanie się jednorodny, przesiewamy do niego matchę i energicznie mieszamy. Na końcu można dodac do sosu łyżkę masła, stanie się bardziej kremowy i lśniący.

Gotowe sufleto-pankejki układamy jeden na drugim na talerzu, górę polewamy obficie czekoladowym sosem i dekorujemy odrobiną przesianej przez sitko matchy. W Tokio zwykle serwuje się je z bitą śmietaną. Suflety będą szybko opadać, dlatego jemy je od razu po zrobieniu.