Tajskie zielone curry z pieczoną dynią piżmową, tofu i fistaszkami

Rozgrzej piekarnik do 180 stopni Celsjusza.

Dynię piżmową umyj, ostrożnie przekrój wzdłuż na pół, a następnie pokrój na kliny. Ułóż w brytfance, natrzyj olejem arachidowym, posyp szczyptą soli morskiej i czarnego pieprzu. Piecz przez godzinę, aż dynia będzie miękka i złocista.

Przygotuj pastę. Podpraż nasiona kminu na suchej patelni przez 2 minuty, przesyp do malaksera. Dodaj pokrojone z grubsza ząbki czosnku, szalotki i imbir oraz liście limonki kaffir, 2 łyżki oleju arachidowego, sos rybny, chili (usuń szypułki), wiórki kokosowe i większość kolendry (wraz z łodyżkami). Zmiażdż trawę cytrynową, zdejmij wierzchnie warstwy, włóż do malaksera, wciśnij sok z limonki, po czym zmiksuj na pastę.

Na szeroką patelnię z grubym dnem wlej łyżkę oleju arachidowego, wstaw na średni ogień, wyłóż pastę curry i smaż przez 5 minut, regularnie mieszając, by uwolnić aromat. Wlej mleko kokosowe i pół puszki wody, podgrzewaj na małym ogniu przez 5 minut. Dołóż kawałki pieczonej dyni piżmowej, z grubsza pokrojone warzywa kapustne i zostaw na najmniejszym ogniu. Posól do smaku. Pokrój tofu w kostkę i obsmaż z każdej strony na osobnej patelni na średnim ogniu na oleju arachidowym na złoto.

Podawaj curry z kawałkami smażonego tofu, posypane fistaszkami i skropione olejem sezamowym. Rozrzuć po wierzchu pokrojone w poprzek chili i listki kolendry. Z boku umieść cząstki limonki, do skropienia. Świetnym dodatkiem do tego curry jest kleisty ryż.

Wskazówki

W tym przepisie rządzą warzywa, ale możesz też, rzecz jasna, dodać resztki pieczonego indyka czy kurczaka – też będzie pysznie.